23.05.2012

Morning

Środa - ponoć najgorszy dzień w tygodniu. Jestem po 3 egzaminach, ale to dopiero początek. Jak ja bym chciała już mieć to znowu za sobą. Mam nadzieję, że wraz z końcem czerwca skończe egzaminy i zaliczenia.
Wczoraj byłam na rybach. Ale tak naprawdę byłam tam obecna duchem bo mimo, że pojechałam z wędką, to i tak wybrałam obiektyw, bo przecież jak tu nie skorzystać z tylu pięknych walorów przyrody. No i są efekty - zdjęcia. Jednak musiałam się wstrzymać z przeróbką ich. nazbierało się zdjęć. Jestem daleko do tyłu z obróbką. Ciągle widnieją w aparacie, zamiast je zgrać. Ale dzisiaj po pracy, po ciepłym obiadku, pakowaniu usiądę i nadrobię zaległości.
Chcę jeszcze założyć fanpage mojego bloga i zmienić nagłówek. I moim planem jest wykonanie i skończenie tego.
Jutro ostatni raz jadę na zajęcia z fitness, jogi. Więc 4 zaliczenie :) zawsze to coś. Cotygodniowe zajęcia fizyczne się skończą, a dzięki temu będę miała więcej czasu. I tym razem mam zamiar zapisać się DLA PRZYJEMNOŚCI na siłownię.
chcę w dodatku zmienić sposób odżywiania, ale ciągle jestem w biegu i z trudnością mi to przychodzi.
Ale nie...
dzisiaj czas na przemyślenia na ten temat.
W sobotę czeka mnie długi dzień. Zajęcia odbywające się na kajakach.


Wednesday - apparently the worst day of the week. I'm on three exams, but this is only the beginning. How would I have wanted to have it again behind him. I hope that by the end of June i end exams and credits. Yesterday I was on fish. But really, I was present there, the spirit because even though I went with a fishing rod, and so I chose this lens, because how can you not take advantage of so many beautiful qualities of nature. So are the effects - photos. But I had to pause to remake them. have come up photos. I'm far back from the treatment. Still appear in the camera, rather than rip. But today, after work, after a warm obiadku, packing, sit down and catch up.
I want to create fanpage my blog and change the header. And my plan is to implement and to finish it. Tomorrow's the last time I go to fitness classes, yoga. 4 credits :) So it is always something. Weekly physical activities will end, and thus I will have more time. And this time I'm going to write for pleasure to the gym.

Appendix I to change the diet, but I'm still on the run and hardly comes to me.
But no ...
now time to think about it.
On Saturday the long day ahead of me. Classes take place on the kayak.


1 komentarz:

  1. ale smakowite zdjęcie!:) a zdjęcia z wypadu "na wędkę" chętnie zobaczę!

    OdpowiedzUsuń